sobota, 1 lutego 2014

27-12-786

Udało mi się! Dotarłam na pogranicza Mroku. Już widzę Góry Piekielne,  ostatnią barierę między Krainami Mroku a Próżnią. Nie wiem, co czeka mnie w próżni, jednak nasze baśnie mówią, że po drugiej stronie tego miejsca znajdują się ziemie Światła. Jeśli są choć trochę podobne do tych z mojego snu, to zrobię wszystko, żeby tam się dostać. Legendy mówią, że Próżnia to kraina mrozu, śniegu i szarości. To chyba prawda, bo czuję lodowaty wiatr, który niesie ku mnie również krzyki torturowanych w podziemiach Gór Piekielnych. Chybabym oszalała, ale jest przy mnie Idylla i Sune, moja klacz. Mam nadzieję, że obie przeżyją tą wyprawę. To moi jedyni przyjaciele z zamku w Cauchemary.

24-12-786

To już dziś. Ciągle o tym myślę, mam taki zamęt w głowie. Raz wydaje mi się, że dam radę żyć w ciemności, radować się mrokiem i nocą. A potem, o Najstraszniejszy Proroku!, czuję, że umieram tutaj, że całe moje dziedzictwo mnie dusi! Wtedy decyduję, że muszę uciec. Ale kiedy dochodzę do progu drzwi w moim pokoju, wracam.
Miałam pewien sen dzisiaj w nocy. Dopiero teraz, na godzinę przed koronacją, sobie to przypomniałam. Stałam w próżni, widziałam tylko wiązki kolorowych pasków, jakbym zamknęła na długo oczy. Nagle uświadomiłam sobie, że to nie paski, patrzyłam na las. Wszystko tu było przepiękne, żywe, jasne, świetliste. Zielone, żółte, niebieskie i żadnej czerni! A z lasu wyszła Najjaśniejsza istota, jaką kiedykolwiek widziałam. Mały chłopczyk, na oko ośmioletni. Miał piękne, niebieskie szczere oczy i jasną cerę, i jasnobrązowe włosy.  Jaśniał jak gwiazda, którą kiedyś widziałam. A może samo słońce?  Spojrzał na mnie. Chciałam podejść, ale nie umiałam. Chłopczyk zmartwił się, widząc moje wysiłki. Kiedy zacisnął powieki, przede mną pojawiła się ścieżka, identyczna jak ta, którą przyszedł on. Poszłam, stawiając chwieje kroki. Malec rozpromienił się.
Nie wiem, co było dalej. Czy było cokolwiek. Ale kiedy to sobie przypomniałam, już wiedziałam. Muszę odnaleźć tego chłopca.
Ucieknę.

23-12-786

Na Najstraszniejszych Proroków, to już jutro. Mój wielki dzień. Dostałam nowego węża, zamiast Knossosa. To samica boa szmaragdowego, niesamowita. Nazwałam ją Idylla. Węże to chyba jedyna rzecz tu, która mnie nie odstręcza. Zaczynam nawet unikać Ruhn, i ciągle przesiaduję z Idyllą. Ale nic nie potrafi oderwać mnie od myślenia o jutrze. Mojej koronacji. Rodzice odejdą wtedy w Mrok, zostanę sama, tylko z roczną Ruhn. Pewnie w końcu ktoś ją zabije, żeby mi nie zagrażała... To okropne! Nie potrafię być straszna, nie mogę być mroczna, nie umiem żyć w Ciemności!
Chyba ucieknę...

18-12-786

Duszę się. Ginę ze strachu, każdej Najciemniejszej nocy. W Najjaśniejszą noc nie jest wcale lepiej, ale trzymam się blisko rodziców. Czasami nie mogę znieść ich radości z tego, że zostanę władczynią Ciemnych Krain. Uciekam wtedy do Ruhn. Mała dobrze rośnie, jest czarna jak sam Mrok. Wczoraj widziałam, jak udusiła mojego ulubionego węża, Knossosa. Strasznie się wściekłam, aż zaczęłam płakać. Gdyby rodzice wiedzieli...

13-12-786

Zbliża się rocznica moich narodzin. Matka strasznie się cieszy, i opowiada wszystkim, że byłam najmroczniejszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek widziała. Ojciec też jest dumny, ale tego nie okazuje. To straszne, boję się tego dnia.  Znowu miewam koszmarne sny, ale wcale się nie cieszę. Próbuję sobie przypomnieć, jak tęskniłam do tego dnia, jeszcze jakiś rok temu. To było tak dawno. A teraz spełniają się moje największe marzenia - ale dałabym wszystko, żeby się jednak nie spełniły.

03-12-786

      Jest ciemno. Tak bardzo ciemno. Ta ciemność mnie przytłacza. Coś się zmieniło. Wcześniej noc była częścią mnie. Teraz jest nieprzyjazna - jakbym była świeczką, której płomień rozjaśnia Mrok. Śnią mi się noże. Noże w ciemności, zakrwawione. 
To chyba jest moja krew.