wtorek, 11 marca 2014

26-01-787

Stało się coś okropnego. Ale opowiem to od początku.
Szłam utartym szlakiem pomiędzy szarością, która opanowała ten teren. Wyszłam już z obszaru, gdzie mogłam usłyszeć głosy. Nagle szlak się skończył - zauważyłam to, zanim coś za mną zaszeleściło, a mnie powalono na ziemię. Ktoś brutalnie przytrzymywał mi ręce. Nie mogłam sie podnieść.
- Kim jesteś, dziewucho? - nieprzyjemny głos odezwał się zaraz obok.  Co miałam odpowiedzieć? Skłamałam.
- Jestem... Goege z Galle' pod Burnington. - rzeczywiście istniała taka wioska, ale leżała po drugiej stronie Mrocznych Krain, z czego za późno zdałam sobie sprawę.
- I co? Przyleciałaś tutaj na skrzydłach? - zarechotał ten człowiek. Dostrzegłam kawałek jego stroju. Na Najciemniejszych... To był Patrol Dusz.
- Pewnie to zbiegła niewolnica Gergovya. - stwierdził inny. Rozpoznałam imię tutejszego ziemskiego władcy.
Jeśli tam dotrę, nie przeżyję już ani dnia. Zabiją mnie.
Żołnierze związali mnie i zaprowadzili do swojego obozowiska. Nie przeszukali kieszeni. Pewnie sądzili, że nic nie dałam rady zabrać z dworu Gergovya.
Muszę kończyć. Jeden z nich się zbliża...