czwartek, 27 lutego 2014

22-01-787

Wędruję przez dolinę u stóp Piekielnych. Weszłam w nią wczoraj i już mam dość szarości, zwiędłych, zbrązowiałych roślin, wszechobecnego pyłu skalnego. Na ziemi od czasu do czasu pojawia się biel - pył z kości istot, które się tu zapuściły. Słyszę krzyki torturowanych, a nad moją głową przepływają chmury, od czasu do czasu wydobywające się z Grande Faucheuse, najwyższego szczytu Gór Piekielnych. Ale nie to jest najgorsze.
Najgorsze są głosy. Tajemnicze głosy, wołające mnie, pozbawiające tej odrobiny nadziei, którą zachowałam do tej pory. Przemawiają, szepczą. Wabią. Mówią w tej chwili, bym podniosła z ziemi kamień i rozcięła nim sobie gardło. To... przerażające. Słyszę je nawet we śnie. Mój sen...
Patrzyłam na coś, co przypominało dymną zasłonę. Za nią widziałam niewyraźne kształty, świetliste obłoki, cieniste wstęgi. Niektóre się nie ruszały - inne drgały, przemieszczały się. Dominowała zieleń i brąz, trochę błękitu... ale wszystko było jakieś przytłumione, niepewne.
Nawet on! Ten chłopczyk, mój chłopczyk, o którym ciągle śniłam. Jaśniał, choć nie mogłam dostrzec szczegółów przez barierę, oddzielającą mnie i jego. Ożywiłam się, otworzyłam szerzej oczy i spróbowałam przejść przez mgłę. Jednocześnie ogarnął mnie niepokój. Co się dzieje, że nie mogę go zobaczyć? Czy coś mu się stało? Spanikowałam. A wtedy odezwały się głosy.
~ Rozpacz.Cierpienie. Poddaj się nam... Wiesz, że nie ma nadziei, to samobójstwo. Każda droga to śmierć... Nigdy go nie zobaczysz. Nigdy nie będziesz szczęśliwa. Choć do nas, pokłoń się przed Cierpieniem i Udręką. Zabij się. Nie przedłużaj tego... Zabij się. Wszystko, co zrobisz, przyniesie cierpienie. Pokłoń się.... uczyń ofiarę ze swej krwi. ~
Chłopczyk tego nie słyszał. Patrzył prze mgłę, nie widząc jej. Wołał za mną, prosił, bym dołączyła do niego. Ale ja załamałam się wtedy. To nie miało sensu. On nie miał sensu. Ja nie miałam sensu.
Tak czułam się, kiedy się obudziłam. Na szczęście, w chwilę po świcie przypomniałam sobie, co to za miejsce. Dolina Épines et Décès, Cierni i Śmierci. To jej magia tak na mnie wpływała. Aby ją przezwyciężyć, trzeba być naprawdę silnym.
Mam nadzieję, że taka jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz